Namaste! [Cześć!]
Myśląc o Indiach trudno nie poddać się stereotypom – dużo ludzi, bieda, głośno, brudno, dla kobiet raczej niebezpiecznie. I chociaż wiele z nich nie wzięło się znikąd, co potwierdzają naoczne i nauszne obserwacje poczynione na miejscu to pod powierzchowna warstwa tego co mniej przyjemnie, jawi się cała gama wspaniałości. Pyszne jedzenie, kolorowe stroje, niesamowite zabytki, onieśmielająca natura i pomocni ludzie. Chociaż Indie nigdy nie plasowały się wysoko na mojej nieistniejącej liście miejsc do odwiedzenia to zdecydowanie cieszę się ze udało mi się zobaczyć chociaż malutki kawalątek. Właściwie każdy region kraju to osobna historia. Niezliczona ilość języków nie pomaga w komunikacji, ale migowy-angielski działa i tutaj.
miejsce | Delhi – Agra – Jaipur – Jaisalmer – Aurangabad – Kochi |
czas | grudzień 2015/styczeń 2016 |
pogoda | do wyboru do koloru, głównie ciepło |