Sens w bezsensie – Malezja, Melacca
do trzech razy sztuka! – Malezja, Melaka, part I
Sąsiadująca z Singapurem Malezja jest niesamowicie różnorodna. W moim osobistym odczuciu, bije na głowę pobliską Tajlandię, którą tłumnie szturmują wycieczki biur podróży. To właśnie z Malezją zaczęły się na dobre moje podróżniczo-turystyczne przygody „za granicą”. Pamiętny wypad do Melaki, organizacyjny niewypał, przez który nie zwiedziliśmy praktycznie nic opisałam wieki temu tutaj. 3,5 roku później, sprawy zawodowe znów przywiodły mnie do tego miasta i.. po raz kolejny nic nie udało mi się zobaczyć, po za hotelowym pokojem i salą konferencyjną, w której odbywał się kongres. Klamka jednak zapadła – czas na porządną eksplorację Wenecji Wschodu!
Minęły 3 miesiące, gdy w piątkowy wieczór, wraz z Magdą, wsiadłyśmy do autobusu jadącego bezpośrednio z Singapuru do Melaki. Weekend powinien wystarczyć na zwiedzenie historycznego centrum, które od jakiegoś czasu figuruje na liście światowego dziedzictwa UNESCO, a to za sprawą niesamowitej, historycznej mieszanki kultury europejskiej i azjatyckiej. Portowe miasteczko, w którym swoje ślady odcisnęła kolejno portugalska, holenderska i brytyjska kontrola, jest dość kompaktowe – idealne do zwiedzania pieszo bądź rowerem.
Podróż z Singapuru trwa ok. 4h, wszystko zależy jak czytaj dalej..
do trzech razy sztuka! – Malezja, Melaka, part II
Niedzielę weekendowego wypadu do Melaki w Malezji rozpoczęłyśmy na piechotę. Po dniu przepełnionym europejskimi wpływami, czas zobaczyć więcej Azji! Świątynia Poh San Teng Temple u podnóża Bukit Cina (Wzgórze Chińskie) posłużyła nam jako brama wejściowa na ogromny obszar chińskiego cmentarza. Na terenie nekropolii znajduje się ponad 12 tysięcy nagrobków, z najstarszymi datowanymi na czasy panowania dynastii Ming w Chinach. Uznaje się ją za największe miejsce spoczynku Chińczyków po za granicami ich kraju. Wydreptana ścieżka, przez delikatnie zalesiony obszar, prowadzi na szczyt obok okazałych, choć często zaniedbanych, nagrobków i grobowców. Nie dotarłyśmy jednak na górę, bo po kilkunastu minutach salwowałyśmy się ucieczką przed czytaj dalej..